Tagi

, , , , , , , ,


Może niektórzy czytelnicy pamiętają wpis o lalkach, które niegdyś wychodziły razem z gazetką DeAgostini. Swego czasu, jakieś parę lat wcześniej, pod szyldem innego wydawnictwa, DelPrado, ukazywało się jeszcze jedno czasopismo: Dom Lalek: Przewodnik.

WP_20160324_19_40_40_Pro

Każdy numer zawierał element domku (mebelki lub fragment domu) do własnoręcznego sklejenia, pomalowania, obicia materiałem czy wytapetowania;) Pamiętam jako dziecko, jak na widok reklamy w TV zaświeciły mi się oczy, byłam wtedy w Jeleniej Górze u babci, z dziecięcym zapałem pobiegłyśmy z koleżanką Adrianą do sklepu, gdzie kupiłyśmy pierwszy numer… Na tym się kończy nostalgiczna opowieść;)

W pierwszej gazetce do złożenia był fotel. Niestety, mój zapał okazał się być mocno słomiany, bo jego budowa nie wyszła mi zupełnie:/ Zniechęciło mnie to, stwierdziłam, że mam dwie lewe ręce i dałam sobie spokój. Ponadto, każdy kolejny numer był coraz droższy i droższy… Nie mogłam sobie pozwolić na zakup ze swojego kieszonkowego.

Tak więc cała inicjatywa została zduszona w zarodku:) Pomimo braku mojego udziału, gazetka miała się całkiem dobrze, wyszło ok. 100 numerów (wydania z innych krajów liczą 125). W Polsce domek DelPrado cieszył się dużym zainteresowaniem, wielu miniaturzystów posiada te domki w swoich kolekcjach, niektórzy się ich wstydzą, wiadomo – początki bywają mało obiecujące, inni piszą o nich na blogu.

Do wrócenia do tematu natchnęła mnie koleżanka ze studiów, Ola, która gdy tylko dowiedziała się o moim domku, zdradziła, że posiada te czasopisma, w większości nieruszone, część mebelków złożyła jako dziecko, ale generalnie domek czeka na swój coming out:) Jako że nie chciała pozbywać się swojej kolekcji, tylko postanowiła sama tchnąć w nią życie (mam nadzieję Ola, że wkrótce będę mogła coś Twojego pokazać:), zaczęłam intensywne poszukiwania.

Na rynku polskim można było szukać DelPrado ze świecą, zaczęłam szukać na aukcjach zagranicznych. Ofert jest mnóstwo, ale znaczna większość dotyczy pojedynczych numerów, wielu sprzedających nie oferuje też wysyłki za granicę (łatwo to obejść, o tym za chwilę). Jeżeli pojawi się oferta na całą kolekcję, najczęściej jest to bardzo droga impreza… no ale pojawiają się czasem perełki.

Swoje poszukiwania podjęłam na ebay.co.uk i ebay.de, nie chciałam szukać w innych językach (hiszpańskim czy francuskim), bo znam tylko angielski i niemiecki. Udało mi się znaleźć ofertę na 68 numerów za 30 funtów. Sprzedawca nie oferował wysyłki za granicę, preferował odbiór osobisty. Ale wszystko zależy od dogadania się i nastawienia:)

Za pomocą tej strony zamówiłam sama przesyłkę z Norfolk w UK do Polski, facet musiał tylko przygotować paczkę, nie ponosił żadnych dodatkowych kosztów, cały ciężar dostawy spoczywał na mnie. Warto zaproponować czasem takie rozwiązanie sprzedającym. Paczka ważyła 14 kg, czyli niemało, to też trzeba wziąć pod uwagę kupując towary z zagranicy. Wybrałam najtańszą opcję przesyłki, która o dziwo szła tylko 3 dni!

WP_20160318_16_18_31_Pro

Cieszę się, że wszystko zakończyło się sukcesem. Zakupiłam te gazetki po części, żeby spełnić dawne marzenie z dzieciństwa, a po części, żeby pomajsterkować i zrobić „coś własnego”.

WP_20160318_18_39_56_Pro

Nie zamierzam (przynajmniej na razie) stawiać całego domku od początku do końca. Po pierwsze nie mam na to miejsca, a po drugie i tak brakuje mi ogromnej ilości części.

WP_20160318_19_57_26_Pro

Nie zamierzam też łączyć elementów z gazetki z moim pierwszym domkiem, gdyż po prostu do siebie nie pasują:) Liczę na to, że rozwinę swoje zdolności manualne i pobawię się w robienie miniatur. Wszystkie poczynania będzie można śledzić w osobnej kategorii i pod tagiem: DelPrado. Dokładny spis wszystkich moich dokonań można będzie zobaczyć tutaj.

Na koniec mały deser, o tym jaki jest efekt finalny oraz jak różne są możliwości wykończenia domku, możecie zobaczyć na tym blogu – to zbiorczy wpis, przedstawiający różne wykonania domku z całego świata z odnośnikami do autorskich blogów ich właścicieli, w tym z Polski.